Z pigwy można zrobić dużo pyszności. Ja miałam w swojej kuchni tym razem raz pigwę raz pigwowca.
Konfitura, którą robimy powinna mieć kawałki owocu w całości. Jak za długo się gotuje - to nam się kawałki rozgotują i to już nie będzie to.
Pytanie tez zawsze jest o to ile tego cukru dodawać. Jeśli chcecie, by było czuć, ze konfitura jest z pigwy - tzw jest kwaśna - to nie można z cukrem przesadzić.
Moje prywatne zdanie o tej konfiturze jest takie, że jako dżem - jest smaczna (nawet bardzo, sporo gości mi ją bardzo komplementowało)- aczkolwiek ja spodziewałam się czegoś bardziej kwaskowatego. Ot tyle mojego komentarza. Przepis mam od
Emilii.
A. ja moją konfiturę robiłam z pigwy. Czyli tego większego owocu. A po pewnym czasie - jak mi się pigwa za bardzo rozgotowała - dodałam owoce pigwowca.
Mam wrażenie (choćnie sprawdzone), że ta konfitura byłaby smaczniejsza z samych owoców pigwowca. ale nie wiem czy miałaby wtedy taki fajny kolor. Moje doświadczenie mówi, ze na samej pigwie trudno otrzymac te kawałki owoców widoczne.
Polecam róbcie. : )
Składniki
- 1kg mieszanki pigwy i pigwowca
- 1kg cukru
- ew. 1szklanka wody
- 7 goździków
- łyżeczka soku z cytryny
Wykonanie:
Po pierwsze pigwę (i pigwowca) należy obrać i pokroić w kostkę średnio-drobną... (zbyt malutkie cząstki się rozpadną..).
Następnie zasypujemy owoce cukrem i zostawiamy na jakiś czas (np. na noc). Pigwa powinna puścić sok. Jesli nie puści - dodajemy szklankę wody do garnka. Poza tym dodajemy goździki i gotujemy na nie za dużym ogniu ok 1 godziny. W tym czasie owoce powinny nabrać charakterystycznego bursztynowego koloru. Na koniec dodajemy sok z cytryny, dajemy się konfiturze jeszcze 15 minut pogotować. Wrzącą masę przekładamy do gorących słoików i pozwalamy się im pasteryzować "na sucho"/ "pod kocykiem". (czyli czystą pokrywką zakręcamy i - dla pewności - stawiamy na pokrywce i przykrywamy słoiki kocykiem. Niech tak sobie stygną).
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz