- 1 kg brzoskwiń (obranych, wypestkowanych)
- 200 g cukru (albo nawet i mniej - kwestia gustu)
- 4 goździki
- 1 laska wanilii
- sok z połowy cytryny
(od razu zaznaczam, że poniżej 3 kg brzoskwiń, to trochę nie warto się brać za robotę... )
Wykonanie:
Brzoskwinie obieramy ze skórki i wyjmujemy pestki. I takie pokawalkowane wrzucamy do gara. Można ew. podlać tyci wodą na dno garnka, ale nie trzeba - tylko trzeba uważać, by sie nie przypaliły. Posypujemy cukrem i na małym ogniu gotujemy. Gdy pojawi się woda, dodajemy wanilię w całości oraz goździki. (Trzeba dobrze je liczyć, by później wszystkie wyjąć;) )
Po jakiejś godzinie, można sobie trochę soku z garnka ubrać do słoików - bardzo dobry sok powstaje.
Jak już owoce są bardzo miękkie, można je ubić tłuczkiem do ziemniaków lub zmielić blenderem. (Tylko trzeba pamiętać, przed miksowaniem o wyjęciu laski wanilii i goździków!!! po zmiksowaniu ja jeszcze je spowrotem tam wrzucałam, by oddawały swój smak do dżemu).
Po pewnym czasie dobrze przerwać gotowanie, dżem wystudzić, by sprawdzić jaka jest jego konsystencja. Następnie znów wstawić na wolny ogień.
Pozostaje nam jeszcze na koniec dodać wyciśnięty sok z cytryny. A. I jeszcze jedno. Wyjmujemy goździki i wyjmujemy też laskę wanilii i ją "wyciskamy" (można powiedzieć, że to trzeba jakby z tubki wycisnąć zawartość... wygląda to dosyć hm... nieprzyjemnie (obok), ale to coś co z tej laski się wyciśnie trzeba do dżemu wrzucić - to będą owe czarne kropeczki:) )
Gdy konsystencja dżemu jest taka do jakiej dążymy, należy dżem doprowadzić do wrzenia i poprzekładać szybko do gorących, wyparzonych słoików i szybko zakręcić.
Tak gotowe słoiki odstawiamy do spiżarni i liczymy na to, ze przetrwają do zimy ;)
Smacznego!
Po jakiejś godzinie, można sobie trochę soku z garnka ubrać do słoików - bardzo dobry sok powstaje.
Jak już owoce są bardzo miękkie, można je ubić tłuczkiem do ziemniaków lub zmielić blenderem. (Tylko trzeba pamiętać, przed miksowaniem o wyjęciu laski wanilii i goździków!!! po zmiksowaniu ja jeszcze je spowrotem tam wrzucałam, by oddawały swój smak do dżemu).
Po pewnym czasie dobrze przerwać gotowanie, dżem wystudzić, by sprawdzić jaka jest jego konsystencja. Następnie znów wstawić na wolny ogień.
Pozostaje nam jeszcze na koniec dodać wyciśnięty sok z cytryny. A. I jeszcze jedno. Wyjmujemy goździki i wyjmujemy też laskę wanilii i ją "wyciskamy" (można powiedzieć, że to trzeba jakby z tubki wycisnąć zawartość... wygląda to dosyć hm... nieprzyjemnie (obok), ale to coś co z tej laski się wyciśnie trzeba do dżemu wrzucić - to będą owe czarne kropeczki:) )
Gdy konsystencja dżemu jest taka do jakiej dążymy, należy dżem doprowadzić do wrzenia i poprzekładać szybko do gorących, wyparzonych słoików i szybko zakręcić.
Tak gotowe słoiki odstawiamy do spiżarni i liczymy na to, ze przetrwają do zimy ;)
Smacznego!
zrobię zrobię, nie wiedziałam, że to takie proste
OdpowiedzUsuń