Widzieliście? Widzieliście?!? Już są pożeczki!!! Poszłam do sadu i nazbierałam kilka garści. Połowa zaraz poszła do naszych brzuchów. A co by tu zrobić z resztą.... ? A.. co zrobić dzieciakom na kolację... Ot jest! Zrobię im kisiel!
Jak pomyślałam, tak zabrałam się zaraz do pracy. Pomyślałam sobie, ze tym razem zrobię go w wersji takiej bardziej pracowitej - znaczy oddzielę sok/miąższ od reszty i dodam go do gotowego kislu - tak aby jak najwięcej tych pysznych witaminek trafiło do brzuszków dzieci.
Wszystko zrobiłam analogicznie do tego jak robię
Kisiel ze świeżej żurawiny. (po porady szczegółowe też tam zapraszam). A tym czasem przepis:
Składniki:
- garść czerwonej porzeczki
- woda (ok 1 litra)
- cukier (do smaku)
- mąka ziemniaczana (ok 2 -3 łyżek - też zależnie od preferencji)
Wykonanie:
Pożeczkę przecieramy przez sito. Miąższ odstawiamy na bok, a to co zostanie w sitku gotujemy w wodzie z cukrem przez ok 10 minut. Następnie odcedzamy "fusy". Wywar wlewamy spowrotem do garnka.
Mąkę ziemniaczaną rozpuszczamy w niewielkiej ilości wody. Następnie powoli wlewamy do garnka z wywarem i energicznie mieszamy. I tak powstaje kisiel. Teraz dobrze jest chwilkę go pogotować (2 minuty?) i odstawić. Jak troszkę przestygnie dodajemy odstawiony miąższ i dokładnie całość mieszamy.
Koniec i kropka. Gotowe. Smacznego!
Widzę, że podobne smaki mamy ;)
OdpowiedzUsuńsmaczny pomysł:)
OdpowiedzUsuń