Pieczenie dyni, to dla mnie wstęp do praktycznie każdej potrawi z dyni. Bo co i rusz trzeba mieć "puree z dyni". Zresztą.. to pieczenie dobrze robi. ;) A jak się do tego zabrać? (opis w dużej mierze pochodzi od mojej nieocenionej teściowej, szczególnie zdrowotne wskazówki!)
Dynię pokroić na ćwiartki, wyjąć miękkie środki
(pestek nie wyrzucać, tylko wypłukać i zjeść - surowe mają walory super zdrowotne!!! - tylko uważać, żeby się nie zepsuły - nie zjedzone rozłożyć pojedynczą warstwą na papierze lub innym naturalnym podłożu),
ćwiartki podzielić na mniejsze kawałki tak, żeby można je było postawić na stronie ze skórką.
Upiec w dość nagrzanym piekarniku (~180st) ok 40-50 minut najlepiej na ruszcie, bo sok ścieka gęsto. Odkroić skórę i gotowe!
Można zmiksować lub podziabać widelcem, a do niektórych przepisów zachować w kawałkach....
Ponoć nie powinno się zbyt długo w lodówce jej przechowywać. Mi najdłużej udało sie ją przechować chyba 3 dni. I była jeszcze smaczna.
PS. Pestki polecam szczególnie na "ozdrowienie" sluzówki przewodu pokarmowego, podobno zwalczą nawet duże pasożyty, a mają także masę witamin i mikroelementów najbardziej polecanych dla "wątrobowców" :)
PS2: Tak, zdaję sobie sprawę z banalności tego przepisu... ale jeszcze rok temu totalnie nie wiedziałam co mam zrobić ze świeżą dynią. Więc może komuś też się przyda taka wiedza nie-tajemna.. A poza tym, to chyba najprostszy i najlepszy sposób by owe puree z dyni uzyskać.
Czasem najprostsze przepisy bardzo się przydają, bo człowiekowi nie zawsze przyjdzie do głowy taka niby "oczywista oczywistość" ;)
OdpowiedzUsuńZgadzam się - takie przepisy są przydatne, bo dużo osób, które dopiero zaczynają przygodę z gotowaniem i pieczeniem nie ma pojęcia, jak się na przykład do dyni zabrać :)
OdpowiedzUsuńDzięki ,właśnie szukałem takiego przepisu pozdrawiam pięknie
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że mogłam pomóc :)
Usuń